top of page

CO KRÓL JAN MA WSPÓLNEGO Z BAJGLAMI?

Bajgle od wieków związane są z Polską tradycją kulinarną. Pierwsza wzmianka o bajglach w źródłach historycznych sięga 1610 roku i mówi o krakowskich piekarzach z żydowskich komun, którzy wypiekali bajgle na okoliczność narodzin dziecka. Ze względu na to, iż powstanie bajgli nie jest dobrze udokumentowane równolegle do szczątkowych źródeł historycznych funkcjonuje również piękna legenda o wiedeńskim piekarzu, który wypiekł pierwszego bajgla, by uhonorować króla Jana III Sobieskiego i jego wygraną w Bitwie pod Wiedniem w 1683 roku. Kształt bajgla miał być wzorowany na strzemieniu siodła i miał stanowić pochwałę umiejętności jeździeckich polskiego króla. Janowi tak posmakowały bajgle, że przywiózł je ze sobą do ojczyzny.

TYLE LEGENDY, ALE CO MÓWI HISTORIA?

Bez względu na faktyczne pochodzenie bajgli fakt, co do którego nikt nie ma wątpliwości jest taki, że ten rodzaj pieczywa był niezmiernie popularny w naszym kraju i królował na polskich stołach przez niemal 300 lat, aż do końca XIXw. kiedy to receptura i tradycja wypiekania bajgli wyemigrowała wraz z żydowskimi piekarzami za ocean. W Stanach Zjednoczonych i Kanadzie bajgiel rozpoczął zupełnie nowe życie i karierę niczym z Hollywoodzkiego filmu, a w Polsce został niemal kompletnie zapomniany, a w świadomości Polaków przetrwał tylko i wyłącznie jego daleki kuzyn, czyli krakowski obwarzanek.

AMERICAN DREAM

Bajgle podbiły serca Amerykanów i Kanadyjczyków do tego stopnia, że nie tylko powstały tysiące małych piekarni, które specjalizowały się w ich wypiekaniu, ale również pierwsze przemysłowe linie produkcyjne, które były w stanie produkować je tysiącami i zaspokoić rosnący apetyt konsumentów dostarczając je do lokalnych delikatesów, sklepów i wielkich sieci handlowych. Bajgiel stał się nieodłącznym elementem północnoamerykańskiej kultury będąc obowiązkowym punktem śniadań, w szczególności tych świątecznych, weekendowych, bardziej leniwych i celebrowanych. Znana anegdota głosi, że przecięcie się nożem podczas krojenia bajgla jest najczęstszym powodem przyjęć na ostry dyżur w nowojorskich szpitalach w niedzielne poranki.

Właśnie Nowy Jork oraz Montreal stały się kolebkami renesansu bajgla i reprezentują dwa style, dwie szkoły robienia bajgli. Powoli do tej dwójki dobija się również Kalifornia. W Bajglach Króla Jana pieczemy w stylu nowojorskim, ale każdy znawca tematu wie, że każdy kraj, ba! każde miasto tworzy swój specyficzny smak bajgla, na który wpływ ma rodzaj zastosowanej mąki (jej właściwości zależą z kolei od lokalnego zboża i techniki mielenia), twardość i właściwości wody, użyte drożdże i słód. Jeśli bajgiel nie jest wytwarzany przemysłowo, ale właśnie tak, jak u nas, czyli ręcznie i według tradycyjnych receptur, to jego smak powinien być charakterystyczny dla miejsca, w którym jest robiony.

TRIUMFALNY POWRÓT

Bajgle powoli wracają do Polski właśnie za sprawą małych, rzemieślniczych piekarni takich, jak nasza, gdzie pasja i miłość do najlepszej jakości pieczywa wygrywa z chęcią zysku i ślepym podążaniem za modą.

W Bajglach Króla Jana wierzymy, że tak, jak bajgle w glorii i chwale przybyły do Polski wraz z Królem Janem, tak i teraz, za sprawą tego samego Króla są w stanie tryumfalnie do Polski powrócić :)

bottom of page